Źródło: The Logic of Science – Future (“long-term”) side effects from COVID vaccines are extremely unlikely.
Gdy rozmawiam z osobami, które nie chcą szczepić się przeciw COVID-19 to najczęściej wysłuchuję obaw o nieznanych, odległych skutkach ubocznych. Na pierwszy rzut oka ten argument brzmi rozsądnie, ale jeżeli dokonamy przeglądu literatury naukowej, to szybko uświadomimy sobie, że nie ma podstaw, by podejrzewać, że zaistnieją jakiekolwiek długoterminowe skutki uboczne stosowania szczepień. Uwzględniając wiedzę o układzie odpornościowym, szczepieniach przeciw COVID-19 oraz szczepieniach ogólnie – jest skrajnie nieprawdopodobne, że te szczepienia spowodują jakieś nieznane, poważne skutki uboczne w przyszłości, ponadto ryzyko związane z COVID-19 przerasta jakiekolwiek potencjalne ryzyko wynikłe ze stosowania tych szczepień.
W moim tekście przybliżę rozumowanie oraz przedstawię dowody, które dają nam pewność na temat długoterminowego bezpieczeństwa szczepień. Zanim jednak to zrobię, muszę pokrótce wyjaśnić dla kogo przeznaczony jest ten tekst – jego adresatami są osoby posiadające wątpliwości w sprawie szczepień. Chcę dotrzeć do osób, które zwykle nie nazwałyby siebie antyszczepionkowcami i zwykle przyjmują szczepienia ochronne oraz szczepią również swoje dzieci, ale zostały poddane działaniu akcji dezinformacyjnych. Jeżeli jesteś osobą, która poszukuje rzetelnych informacji i myśli logicznie, to proszę byś mnie wysłuchała i poważnie przeanalizowała argumenty oraz materiał dowodowy, który przedstawię. Przede wszystkim nie ulegaj irracjonalnemu sianiu strachu, które przetacza się przez Internet i inne media.
Warto zauważyć, że straszenie ludzi odległymi, nieznanymi skutkami ubocznymi szczepień nie jest czymś nowym ani specyficznym dla szczepień przeciw COVID-19. Jest to stara i dobrze znana metoda typowa dla grup antyszczepionkowych, pisałem o tym długo przed pandemią i taka argumentacja jest tak samo bezzasadna, jak wtedy. Jeżeli jesteś osobą, która nie znosi określenia “antyszczepionkowiec” ale unikasz szczepień przeciw COVID-19 ze względu na nieznane, długoterminowe skutki uboczne, to musisz sobie uświadomić, że nie jest to nowy argument i nie jest on oparty na rzetelnej wiedzy medycznej dotyczącej szczepień przeciw COVID-19. To jest stara i błędna taktyka środowisk antyszczepionkowych wykorzystywana od wielu dekad – naturalnie próbuje się użyć tego argumentu, jakby to było coś nowego i specyficznego dla szczepień przeciw COVID-19. Nie daj się zwieść tym metodom.
Rozmiar tego tekstu jest konsekwencją podejmowanego tematu – mamy tutaj sporo do przedyskutowania, trzeba porządnie wyjaśnić to zagadnienie, adresuję tekst do osób, które myślą logicznie i poszukują rzetelnej wiedzy. Jeżeli jesteś taką osobą to proszę, byś przeczytał całość.
Ze względu na długość tekstu, dodałem listę kluczowych kwestii, które zostały szczegółowo omówione w tekście.
Podsumowanie (TL;DR)
- Szczepienia mRNA były badane przez ponad dekadę. (w tym badania na ludziach).
- Obecne szczepienia przeciw COVID-19 zostały bardzo rzetelnie przebadane na grupach o dużej liczebności (setkach tysięcy ludzi), a badania zostały zebrane w meta-analizach i przeglądach systematycznych. Dzięki temu krótkoterminowe czynniki ryzyka szczepień są doskonale udokumentowane i wiemy, że korzyści przerastają czynniki ryzyka. Jedyną “niewiadomą” są skutki długoterminowe, jednakże..
- Żadne szczepienie w historii nie wywoływała nigdy powszechnego, poważnego skutku ubocznego po latach od szczepienia, czegoś czego boją się wszyscy.
- Prawie wszystkie skutki uboczne występują wkrótce po szczepieniu. (patrz punkt 2)
- Jedyny przykład skutku ubocznego, który pojawił się na przestrzeni miesięcy został wykryty w przeciągu roku od szczepienia i występował rzadko. W tym przypadku również czynniki ryzyka nie górowały nad zyskami zdrowotnymi.
- Szczepienia rzadko powodują długoterminowe skutki uboczne ze względu na niskie dawki podane w krótkim czasie.
- Szczepienia po prostu przygotowują twój układ odpornościowy.
- Szczepionki są szybko wydalane z organizmu.
- Większość składników szczepień jest świetnie przebadana, a ich profil bezpieczeństwa jest znany.
- Co do mRNA:
- mRNA nie zmienia Twojego DNA.
- mRNA jest szybko rozkładane i wydalane przez organizm.
- mRNA ze szczepień nie może prowadzić do produkcji wirusa w organizmie
- Całe życie jesteś narażony na kontakt z wirusowym mRNA. (np. z powodu przeziębień)
- Jeżeli złapiesz COVID-19, Twoje komórki wykorzystają wirusowe mRNA do produkcji białek podobnie jak szczepionka, ale…
- Twoje komórki będą produkowały całe wirusy.
- Będziesz podlegał ekspozycji na znacznie większą dawkę mRNA.
- Skutki uboczne wynikłe ze stymulacji odporności pojawią się zazwyczaj natychmiast i zwykle są cięższe niż te wynikłe z infekcji wirusem.
- Wymaganie badań długoterminowych jest bezzasadne, dopóki nie uzasadnisz dlaczego taka, a nie inna długość badania jest konieczna.
- Niezależnie od długości badań, teoretycznie zawsze możliwa jest sytuacja, gdzie rzadkie skutki uboczne są odkrywane wkrótce po zakończeniu badania.
- Powyższe ma zastosowanie dla wszystkich leków, rodzajów pożywienia, minerałów, witamin i innych – z jakiegoś powodu nie boimy się ich.
- Jeżeli twierdzisz, że odległe skutki uboczne są prawdopodobne, to musisz podać rzetelne dowody lub rozumowanie, które to wyjaśnia.
- Skupianie uwagi na skrajnie nieprawdopodobnym, nieznanym i hipotetycznym zagrożeniu związanym ze szczepieniem, jednocześnie bagatelizując bardzo realne zagrożenie związane z COVID-19, jest dowodem bardzo złej analizy ryzyka.
- Obawy dotyczące długoterminowych skutków ubocznych szczepień nie mają żadnych podstaw. Ciężar dowodu spoczywa na osobach które twierdzą, że takie skutki uboczne są możliwe.
Nie tak nowiusieńkie jak ci się wydaje
Zanim zgłębimy temat szczepień przeciw COVID-19, potrzebujemy odrobinę kontekstu, bo ważne jest podkreślenie tego, że technologia tych szczepień nie jest tak nowoczesna, jak niektórym się wydaje. Te konkretne szczepienia zostały stworzone niedawno temu, jednak szczepienia mRNA były badane i rozwijane od lat. Technologia będąca podstawą tych szczepień jest solidnie przebadana.
Polecę Ci przeczytanie przeglądu badań opublikowanego w 2018 roku (przed pandemią) pt. “Szczepienia mRNA – nowa era wakcynologii”. (Pardi i inni,. 2018) Ten przegląd zawiera ponad dekadę badań nad szczepionkami mRNA, w tym badania nad profilem bezpieczeństwa na myszach (Fleeton 2001, Geall i inni 2012, Magini i inni 2016), fretkach (Brazzoli i inni – 2015), świniach (Schnee i inni, 2016), małpach (Brito i inni, 2014) oraz oczywiście ludziach. (Craenenbroeck i inni – 2015, Bahl 2017, Alberer i inni – 2017) Zgodnie z oczekiwaniami wobec dynamicznie rozwijającej się dziedziny – wykonano parę innych badań po publikacji wspomnianego przeglądu (wciąż przed pandemią). Feldman i inni (2019) badali szczepionkę mRNA przeciw grypie na grupie 200 pacjentów wraz z ponad roczną obserwacją dla oceny bezpieczeństwa oraz skuteczności. W innych badaniach, takich jak badanie Alberera i innych (2017), również obserwowało pacjentów przez rok przed publikacją badania, jak i po publikacji.
Doprecyzowując – tak, te badania na ludziach nie były zbyt duże, chciałem tylko pokazać, że szczepienia przeciw COVID-19 zostały stworzone tak szybko nie przez irracjonalny pośpiech, lecz przez wykorzystanie materiału badawczego sprzed lat. Wiedza była już dostępna, czekała tylko na wykorzystanie w przypadku pandemii COVID-19.
Słuchając przekazów medialnych można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z zupełnie nieznaną technologią. Nawet w komentarzach na mojej stronie ludzie zachowują się jakbyśmy zupełnie nic nie wiedzieli o tych szczepieniach i że działamy po omacku, igrając z ogniem. Fakty są takie, że wiedzieliśmy naprawdę sporo o szczepieniach mRNA już przed nadejściem pandemii – co powinno zmienić Twoje spojrzenie na tę sprawę.
Przez jakość i formę przekazów medialnych nietrudno o wątpliwości w sprawie tych szczepień.Nie będę nikogo krytykował w tej kwestii – to po prostu uroki ludzkiej natury, ale musimy pamiętać, że jeżeli będziemy polegać na rozumie i faktach żeby pokonać nasz strach, jeżeli staniemy obok i spojrzymy rozsądnie na całość literatury tematu, dzięki której powstały te nowe szczepienia (w tym badania na ludziach na przestrzeni co najmniej 12 miesięcy), to zobaczymy nowe szczepionki w zupełnie innym świetle, przez co poradzimy sobie z lękiem przed “nieznanym”.
Chciałbym podkreślić, że omówiłem tylko parę badań ze wszystkich, które zostały wykonane przed pandemią COVID-19.
To co już wiemy: potwierdzone (krótkoterminowe) odczyny poszczepienne
Clue problemu tkwi w strachu przed nieznanym – zanim porozmawiamy o tym “nieznanym” musimy wyjaśnić to, co już wiemy i ściśle opisać to, co uznajemy za “nieznane, długoterminowe skutki”.
Mamy do czynienia z dwoma rodzajami skutków ubocznych, które powinniśmy omówić:
- Skutki natychmiastowe (krótkoterminowe) = skutki zachodzące wkrótce po szczepieniu
- Nieznane, odległe skutki uboczne (długoterminowe) = skutki, które pojawiają się nawet miesiące lub lata po szczepieniu (patrz notatka nr. 1)
Powyższy podział jest bardzo istotny, często widzę, gdy ludzie przeskakują między tymi kategoriami bez solidnego zrozumienia tego, co wiemy, a co jest jeszcze nieznane. Pozwól, że wyłożę kawę na ławę – mamy bardzo solidną wiedzę o skutkach natychmiastowych, a to że szczepienia są “nowe”, nie ma żadnego znaczenia.
Odczyny krótkoterminowe są łatwe do zbadania. Najpierw naukowcy organizują badania 1-3 fazy wykorzystując zaślepienie oraz randomizację, po czym obserwują tysiące pacjentów przez wiele tygodni po szczepieniu. Po dopuszczeniu do obrotu, naukowcy monitorują skutki uboczne szczepień przez badania kohortowe i kliniczno-kontrolne. Wraz ze wzrostem próbki badawczej, szanse wykrycia rzadkich odczynów poszczepiennych również rosną. Jeżeli mamy dziesiątki tysięcy uczestników badania, to jesteśmy w stanie wykryć rzadkie odczyny występujące raz na parę tysięcy przypadków, niestety mało prawdopodobne jest wykrycie odczynów występujących częściej niż parę przypadków na 10 tysięcy osób. Badając grupę paruset tysięcy osób, możemy wykryć odczyny występujące raz na dziesiątki tysięcy osób, ale nie wykryjemy odczynów występujących raz na 100 tysięcy osób i tak dalej (podane liczby są przybliżone).
Trzeba wspomnieć jeszcze o dwóch istotnych kwestiach. Po pierwsze – nasze szanse wykrycia rzadkich odczynów poszczepiennych zależą od wielkości próby – wraz z jej wzrostem, wszelkie wykryte odczyny będą odpowiednio rzadsze. Gdy mamy do czynienia z milionami osób (jak w przypadku szczepień przeciw COVID-19), nie znajdziemy nagle nowych, poważnych NOPów, bo te zostałyby wykryte przy mniejszej wielkości próby (czyli zanim te miliony by się nam uzbierały).
Po drugie, fakt powstania tych szczepień w czasie pandemii nie ma żadnego znaczenia. Mówimy o zdarzeniach występujących w przeciągu paru tygodni od szczepienia – niezależnie czy szczepienia są dostępne od dwóch miesięcy czy od dwustu lat, liczy się tutaj tylko wielkość próby (ilość uczestników badania). Podkreślam raz jeszcze (używając pogrubionej czcionki), to czy możemy poznać częstość występowania krótkoterminowych skutków ubocznych zależy tylko i wyłącznie od wielkości próby badawczej – czas stosowania szczepień nie ma żadnego znaczenia.
W przypadku tych nowych szczepionek zebrano duże próby badawcze w kosmicznym tempie dzięki mnogości przypadków COVID-19 i pieniądzom państw, które wydały niemałą fortunę na akcje szczepień. Wszystkie obecnie zalecane szczepienia przeszły badania III fazy z dużą próbą badawczą. W przypadku Pfizera zebrano 43 tysiące osób (Polack i inni – 2020), a Moderny 30 tysięcy osób (Mahase 2020).
Po zakończeniu badań trzeciej fazy, opublikowano wiele innych, dużych badań dzięki czemu możliwe było wykonanie przeglądów tych badań i przeprowadzenie ich metaanaliz. Wyjaśniłem to tutaj – tego typu analizy kumulują dane z różnych badań i są najwyższą formą dowodów naukowych. Qianhui i inni (2021) przeanalizowali 87 badań profilu bezpieczeństwa i stwierdzili, że “dostępny materiał dowodowy pokazuje, że szczepienia przeciw COVID-19 mają akceptowalny profil bezpieczeństwa”.
Od publikacji wspomnianej analizy wykonano wiele innych przeglądów i meta-analiz, niektóre z nich miały ogromne próby badawcze. Badanie Barda i innych (2021) porównało 800 tysięcy zaszczepionych oraz 800 tysięcy niezaszczepionych osób, by zbadać występowanie skutków ubocznych po szczepieniu Pfizera oraz powikłań po COVID-19.
Nie dość, że szczepienie było powiązane z małym ryzykiem poważnych skutków ubocznych, to w przypadku choroby prawie każdy z nich (m.in. zapalenie oraz zawał mięśnia sercowego) występował częściej niż po szczepieniu (patrz notatka nr 2).
Inne wyliczenia dot. odczynów poszczepiennych miały jeszcze większą próbę badawczą. Przykładowo, izraelskie ministerstwo zdrowia wykorzystało dane 5 milionów osób do wyliczenia ryzyka zapalenia mięśnia sercowego występującego po szczepieniu. W USA wykorzystano dane z setek milionów podanych dawek do obliczeń wykonanych przez CDC.
Chodzi mi o to, że mamy niezwykłą pewność w sprawie występowania krótkoterminowych odczynów poszczepiennych. Nie da się w pełni docenić ogromu danych, który posiadamy. Barda i inni (2021) opisują badanie, które jest prawdopodobnie największym badaniem kohortowym, o którym czytałem. Jest większe nawet od badań szczepień używanych od wielu dekad. Zgromadzono tak ogromną ilość wiedzy, że nasze zrozumienie występowania krótkoterminowych odczynów poszczepiennych dla szczepień przeciw COVID-19 jest nawet lepsze niż w przypadku niektórych szczepień używanych od dawna.
Powtarzam, żeby nie było niejasności – fakt, że szczepienia przeciw COVID-19 zostały dopuszczone niedawno temu nie ma żadnego znaczenia. Szczepienia nie są dostępne z powodu jakiegoś “pośpiechu”. Zaszczepiono tak dużo osób, że zebraliśmy dane, które normalnie wymagałyby wielu lat badań. Najważniejszy jest rozmiar i ilość wspomnianych badań, a posiadamy naprawdę dużą ilość badań z ogromną próbą badawczą które jednogłośnie pokazują, że poważne odczyny poszczepienne są rzadkie, a zyski zdrowotne przerastają ryzyko.
Upraszczając, krótkoterminowe odczyny poszczepienne zostały bardzo rzetelnie zbadane i są doskonale opisane. Z perspektywy nauki, szczepienia nie są eksperymentalne (z wyjątkiem stosowania szczepień w niektórych grupach małych dzieci) Przeszły wiele badań a dowody są jednoznaczne. (szczepienie Pfizera nie jest też “eksperymentalne” z perspektywy prawnej) Upieranie się przy argumencie, że potrzebujemy jeszcze badań i szczepionki są zbyt słabo przebadane w kontekście krótkoterminowych odczynów poszczepiennych jest właściwie negowaniem nauki.
Patrz notatka nr 3 dotycząca zgłoszonych zgonów i zaburzeń zdrowia w bazie VAERS.
Szczepienia nie powodują powszechnych, długoterminowych odczynów poszczepiennych
Możemy wreszcie skupić się na temacie nieznanych, długoterminowych odczynów (które jak wyjaśnialiśmy – pojawiają się po miesiącach lub latach – patrz notatka nr 1). Zdaję sobie sprawę, że potrzebowałem sporej ilości tekstu, by dojść do tej kwestii, ale musiałem przedstawić dowody, które pokazały że szczepienia przeciw COVID-19 rzadko powodują poważne odczyny poszczepienne w krótkim czasie po zabiegu. Jest więc tylko jedna metoda podważania ich profilu bezpieczeństwa bez otwartego negowania nauki – wzbudzać wątpliwości co do długoterminowych, nieznanych odczynów – pokażę wam, że takie uwagi nie mają żadnej wartości merytorycznej.
Tego typu długoterminowe odczyny, których obawiają się niemal wszyscy (czyli takie, które ujawniają się po wielu miesiącach lub latach), są praktycznie niesłychane w przypadku szczepień ochronnych. Spędziłem sporo czasu próbując znaleźć taki przypadek w całej historii szczepień i udało mi się znaleźć aż jeden – Pandermix, szczepienie przeciw wirusowi H1N1, które było używane w Europie w latach 2009-2010 podczas pandemii grypy i było łączone z przypadkami narkolepsji po tygodniach/miesiącach od podania szczepienia. Możecie poczytać więcej w ich temacie na stronie Thoughtscapism oraz Skeptical Raptor, ale muszę wspomnieć o trzech sprawach:
- Różne badania pokazywały różny odstęp pomiędzy zaszczepieniem i wystąpieniem objawów, zgłoszono od 0 do 242 dni (mediana równa 42 dniom, Partinen i inni 2012) lub 0 do 360 dni. (brak mediany, Nohynek i inni 2012) Pfizer oraz Moderna rozpoczęły badania trzeciej fazy już 27 lipca 2020 roku (ok. 400 dni temu) i uzyskały nadzwyczajne pozwolenie na stosowanie (EUA), co rozpoczęło masowe szczepienia w USA w grudniu 2020 roku. (~260 dni temu) W Izraelu podano milion dawek szczepień przed końcem roku 2020. To wszystko pokazuje, że przekroczyliśmy moment, w którym powinniśmy obserwować odczyny porównywalne z długoterminowymi odczynami po Pandermixie.
- Jak to bywa w przypadku odczynów poszczepiennych, choroba, której zapobiegają szczepienia (w tym wypadku grypa) również wywołuje to zaburzenie (czyli narkolepsję).
- Wspomniany odczyn był rzadki (pomiędzy jedną na 52 tysiące dawek, a jedną na 57.5 tysiąca dawek w Anglii [Miller i inni, 2013] oraz jedna na 16 tysięcy dawek w Finlandii [Nohynek i inni, 2012 – z niejasnych powodów w Finlandii występowanie było bardzo wysokie i nie mogło być uogólniane na inne kraje), a korzyści zdrowotne wciąż przeważały nad ryzykiem.
Punkt trzeci jest niezwykle istotny – dla scenariusza, w którym zarzucenie szczepienia jest lepszą decyzją – nieznane, odległe odczyny poszczepienne musiałyby występować na tyle często i być tak niebezpieczne dla zdrowia, że przeważyłyby wszelkie korzyści zdrowotne ze stosowania szczepień, co nigdy nie miało miejsca w historii (patrz notatka nr 4). Szczepienia ochronne zwyczajnie tak nie działają na ludzki organizm – wyjaśniam to w kolejnej sekcji artykułu.
Jeżeli odmawiasz szczepienia przeciw COVID-19 z racji lęku przed nieznanymi, poważnymi, długoterminowymi skutkami ubocznymi, to musisz sobie zadać pytanie – czy jest to aby rozsądne, wiedząc, że tego typu odczyny są praktycznie niebywałe i nigdy nie występowały powszechnie i nie podważały korzyści zdrowotnych szczepień?
Dlaczego szczepienia nie wywołują długoterminowych skutków ubocznych: mała dawka, krótka ekspozycja
Pomówmy więc o tym czemu odczyny poszczepienne zawsze pojawiają się wkrótce po zabiegu. Długoterminowe skutki uboczne produktów leczniczych pojawiają się, gdy dostarczymy dużą dawkę w krótkim czasie lub małą dawkę regularnie przez dłuższy okres. Szczepienia ochronne nie pasują do żadnej z tych kategorii. Różnią się w sposób fundamentalny od innych produktów leczniczych, bo przygotowują organizm do walki z patogenem, po czym ich składniki są szybko usuwane z organizmu. To właśnie nasz układ immunologiczny zapewnia długotrwałą korzyść dla organizmu, co więcej – szczepienia robią to używając małych, nietoksycznych dawek. Pamiętajmy, że to dawka czyni truciznę. Zasada dotyczy również wody, (Garigan i Ristedt, 1999) która staje się toksyczna w dużych ilościach. Jeżeli słyszysz, że ktoś gardłuje o “TOKSYCZNYCH CHEMIKALIACH”, to znaczy, że nie ma pojęcia o podstawach chemii. Nie ma czegoś takiego jak toksyczny związek chemiczny, są tylko dawki toksyczne, a dawki zawarte w szczepieniach ochronnych nie są toksyczne.
Jednym z najbardziej popularnych argumentów w sprawie szczepień przeciw COVID-19, to coś w stylu “spójrz na przykłady leków, które zostały dopuszczone do obrotu, po czym zaobserwowano długoterminowe skutki uboczne po ich stosowaniu”. Takie przykłady dotyczą prawie zawsze leków, które są przyjmowane regularnie przez pacjentów – to efekt kumulujący (sumowanie się kolejnych dawek) tworzy zagrożenie (związki chemiczne długo pozostają w organizmie). Szczepienia ochronne stoją na drugim końcu spektrum – ekspozycja na dany związek chemiczny jest krótka, a organizm szybko go wydala. Szczepienie zostaje zupełnie wyeliminowane z organizmu w przeciągu paru dni od zabiegu. Długoterminowa ochrona ma źródło w pamięci komórkowej organizmu, nie samej szczepionce.
Jest to niezwykle ważne ponieważ pokazuje, że nie ma mechanizmu, który mógłby wywoływać długoterminowe odczyny poszczepienne. Szczepienia podawane są 2-3 krotnie w małych dawkach, więc wszelkie odczyny powinny pojawiać się wkrótce po zabiegu – dokładnie to obserwujemy na całym świecie. Najczęstsze odczyny poszczepienne to ból w miejscu szczepienia oraz objawy grypopodobne, które pojawiają się w przeciągu godzin lub dni od zabiegu. Wspomniane odczyny nie pojawiają się w wyniku “toksyczności” szczepienia, tylko właśnie przez proces wykształcenia się odpowiedzi immunologicznej, do czego właśnie służy szczepionka. To właśnie aktywacja układu odpornościowego powoduje, że możesz czuć się słabiej, ale jest to konieczne, by organizm nauczył się zwalczać COVID-19. W podobny sposób występują poważne odczyny poszczepienne – są rzadkie, ale również pojawiają się wkrótce po zabiegu.
Odczyny poszczepienne, które nie ujawniają się miesiące lub lata po zabiegu, nie są oczekiwanym skutkiem szczepienia – ze względu na mechanizm ich działania. Niezależnie od powyższego, w następnych sekcjach artykułu przyjrzymy się trzem hipotezom nt. długoterminowych zaburzeń zdrowia – adiuwanty/konserwanty, mRNA oraz immunologiczna aktywacja.
#1: adiuwanty i konserwanty
Typowa szczepionka składa się z trzech elementów – substytut patogenu, (antygen, osłabiony wirus, cząsteczka wirusa, mRNA itd.) adiuwant, który wzmacnia odpowiedź immunologiczną i/lub ułatwia transport antygenu, mRNA i innych oraz konserwantów, (zwykle sole, metale lub cukry) które ograniczają ryzyko kontaminacji i stabilizują skład szczepionki.
Kategoria druga i trzecia była celem ataków antyszczepionkowców. (np. sławetne, zupełnie fałszywe oskarżenia, że tiomersal miał powodować autyzm) Składniki szczepień są świetnie przebadane, a szczepienia mRNA używają adiuwantów, które wcześniej były wykorzystane w produkcji innych szczepionek – wszelkie oskarżenia są więc bezzasadne.
W przypadku szczepień przeciw COVID-19 skład jest całkiem różnorodny – niemniej profil bezpieczeństwa tych składników jest dobrze poznany. Wiele z nich wykorzystuje typowe sole/związki metali, które były używane w wielu innych szczepionkach i lekach. Szczepienia inne niż mRNA zwykle wykorzystują adiuwanty, które wcześniej były stosowane w innych szczepionkach.
W szczepionkach mRNA stosuje się inny rodzaj antygenu, tzw. mikrocząsteczkę lipidową, (taki malutki tłuszczyk) która stymuluje układ odpornościowy i umożliwia transport cząsteczki mRNA do komórek ciała. Wspomniane cząsteczki są pierwszy raz wykorzystywane w dopuszczonych do obrotu szczepieniach (bo nigdy wcześniej nie dopuszczono żadnej szczepionki mRNA), ale to nie znaczy, że same cząsteczki są medyczną nowelą – istnieje sporo badań na ich temat (w tym badania dot. opracowywanych szczepionek [patrz fragment o historii szczepień mRNA]). Zajrzyj do badania Hou i innych (2021) jeżeli chcesz zobaczyć solidny przegląd tematu.
To bardzo proste – z faktu, że szczepienia mRNA są “nowe”, nie oznacza, że każdy składnik szczepienia jest nieznany – wiemy już, że nie ma powodów, by te składniki tworzyły ryzyko jakichkolwiek długoterminowych skutków ubocznych.
#2: mRNA
Skupmy się teraz na źródle obaw wielu ludzi – mRNA. Musimy bardzo jasno postawić sprawę tego, czym jest mRNA i jakie ma działanie. Komórki ciała ludzkiego zawierają DNA, które znajduje się w jądrze komórkowym. Ten kod zawiera plany całego ciała i instrukcje działania – to właśnie DNA przekazujesz swoim potomkom podczas prokreacji. Dla utrzymania podstawowych funkcji organizmu potrzebna jest transkrypcja DNA do mRNA. (czyli messenger RNA) To jednoniciowa kopia Twojego dwuniciowego DNA. Cząsteczka mRNA może opuścić jądro komórkowe i przedostać się do rybosomów, (małe fabryki produkcji białek) dokonujących translacji mRNA na aminokwasy, które są skręcane ze sobą i składane dla utworzenia białek. Ten proces zachodzi w twoim organizmie miliony razy na sekundę. Co ważne, proces ten nie zmienia twojego DNA, twój kod genetyczny pozostaje taki sam. Możesz to sobie wyobrazić jakbyś tworzył główną kopię przepisu, skserował go, a następnie przekazał kserokopię innej osobie, która wykorzystałaby instrukcje z przepisu.
Wirusy są całkiem zwinnymi bestiami – replikują się przez wykorzystanie opisanego właśnie mechanizmu. Same nie mogą się rozmnażać, zamiast tego wykorzystują maszynerię komórkową przez wstrzyknięcie RNA lub DNA do komórek ciała i zmuszają rybosomy do translacji mRNA w nowe wirusy (niektóre wirusy DNA potrzebują fazy transkrypcji, inne takie jak SARS-CoV-2 utrzymują swój materiał genetyczny w postaci RNA).
Szczepionki mRNA biorą udział w tym samym procesie. Zawierają mały fragment RNA wirusa SARS-CoV-2 (konkretnie – białka kolca), który zmusza komórki ciała do produkcji tych białek. Twój układ odpornościowy atakuje białka kolca, dzięki czemu uczy się odpierania wirusa SARS-CoV-2. Zatrzymaj się na chwilę i doceń pomysłowość tego rozwiązania, to jest naprawdę niesamowite!
Muszę wyjaśnić parę kwestii w tej sprawie:
- Ten proces nie zmienia twojego DNA. Wirusowe mRNA nie integruje się z twoim DNA. To nie jest terapia genowa, następuje zwyczajna produkcja białek przy pomocy rybosomów, jakbyś przekazywał rybosomom kartkę z przepisem.
- mRNA to bardzo delikatna molekuła o niskiej trwałości. Podczas mojego doktoratu pracowałem w laboratorium, gdzie wykonywano badania nad RNA. Popularne było powiedzenie, że jak krzywo spojrzy się na fiolkę, to RNA może zniknąć. Sprawa jest taka, że mRNA zawarte w szczepionkach jest bardzo szybko rozkładane i eliminowane z organizmu. Wystarczy parę dni i mRNA znika.
- Szczepionkowe mRNA zawiera instrukcję do produkcji tylko jednego białka. Nie jest możliwa produkcja całego wirusa, szczepionka zwyczajnie nie zawiera takiej informacji.
- Takie procesy cały czas zachodzą w twoim organizmie. Gdy czytasz ten tekst, w twoim organizmie prawdopodobnie znajdują się wirusy, które zmuszają komórki Twojego ciała do produkcji swoich kopii. Produkowane są całe wirusy – inaczej niż w przypadku szczepionki, która prowadzi do produkowania białek kolca. Podobnie przy każdej infekcji np. przeziębieniu czy grypie, gdy jesteś poddany ekspozycji na duże ilości materiału wirusowego RNA.
- Jeżeli zachorujesz na COVID-19, to proces również zajdzie, tyle że twoje komórki będą produkować całe wirusy – zamiast pojedynczych białek, jak w przypadku szczepionki. Przez ciągłą replikację wirusa, będziesz narażony na coraz większą ilość materiału wirusowego.
Punkt piąty jest wyjątkowo ważny, bo wprost wyjaśnia, że wszelkie obawy związane ze szczepionką mają znacznie większy sens w kontekście infekcji SARS-CoV-2. Bagatelizowanie zagrożenia związanego z COVID-19 i jednocześnie strach przed szczepieniem nie ma wielkiego sensu, bo to przy infekcji wirusowej jesteś narażony na znacznie większą produkcję cząstek mRNA!
Jak z pewnością zauważyłeś, żaden z ww. punktów nie uwiarygadnia hipotezy o długoterminowych skutkach ubocznych szczepionki. Zwyczajnie nie istnieje żaden mechanizm, który mógłby powodować długoterminowe zaburzenia zdrowia. Jeżeli nawet istniałoby jakieś ryzyko, to byłoby znacznie większe w przypadku infekcji wirusem SARS-CoV-2!
#3 Aktywacja immunologiczna
Ostatni czynnik, który teoretycznie mógłby uzasadnić długoterminowe zaburzenie zdrowia, to reakcja zapalna będąca konsekwencją odpowiedzi immunologicznej. Coś w tym jest, bo to właśnie ona jest źródłem większości odczynów poszczepiennych. Szczepionka tworzy kaskadę odpowiedzi immunologicznej, która czasem łapie twój organizm w krzyżowy ogień – co rzadko wywołuje poważne problemy zdrowotne.
Co ważne, to wszystko jest następstwem stymulacji twojego układu odpornościowego. To nie jest proces, który umożliwiałby brak reakcji krótko po szczepieniu i poważne, groźne skutki uboczne w dłuższym okresie. Teoretycznie taki proces mógłby spowodować zaburzenie zdrowia wkrótce po szczepieniu i utrzymanie się takiego stanu przez długi czas, ale jest nieprawdopodobne, by nie spowodował żadnego zaburzenia z początku i nagle po paru miesiącach spowodował zagrożenie zdrowia.
To dosyć istotne, bo zaburzenia występujące wkrótce po szczepieniu nie są tematem dyskusji. Takie odczyny nie są nieznane. Doskonale wiemy o tych rzadkich odczynach ponieważ możemy je wykryć wkrótce po szczepieniu (patrz fragment dotyczący badań krótkoterminowych).
Jak już wielokrotnie wspominałem, każdy odczyn spowodowany aktywacją immunologiczną powinien również zachodzić po infekcji SARS-CoV-2 i spodziewalibyśmy się, że byłby częstszy lub równie groźny dla zdrowia. Dokładnie to pokazali Barda i inni (2021).
Wracamy do sedna sprawy – obawy o odczyny poszczepienne i jednocześnie bagatelizowanie zagrożeń związanych z COVID-19 jest bez sensu, bo to infekcja wirusowa wiąże się z większym ryzykiem tych powikłań (patrz notka numer 2 o ryzyku bezwzględnym).
Jak długo to “wystarczająco długo”?
Pisałem o tym problemie wielokrotnie (np. tutaj oraz tam) i w skrócie – potrzeba wykonania badań długoterminowych tworzy duże problemy jeżeli nie zdefiniuje się pojęcia “długoterminowe” i nie poda rozsądnego uzasadnienia takiej definicji. Dostępny jest ponad rok danych o szczepieniach przeciw COVID-19, dodatkowo parę lat badań ogólnie o szczepieniach mRNA. Większość naukowców uznaje te dane za wystarczający dowód na bezpieczeństwo tych szczepień, jeżeli jednak będziesz się upierał przy tezie, że to nie jest “wystarczająco dużo czasu”, to musisz zderzyć się z uzasadnieniem dlaczego tak sądzisz i jaki okres badań uznajesz za “wystarczający”.
Jak już wspominałem, antyszczepionkowcy regularnie używają tego argumentu od wielu lat przeciwko szczepieniom i non stop się motają w tej kwestii. Jeżeli pokażesz im 3-letnie badania, powiedzą “wiesz może skutki uboczne pojawią się po 5 latach”. Jeżeli pokażesz im badania 5-letnie to powiedzą “a wiesz może skutki uboczne pojawią się dopiero po 10 latach”. Jeżeli pokażesz im badania 10-letnie, to przeskoczą na 15 lat, potem 20 lat i tak dalej. Będą dalej przesuwać granicę swoich oczekiwań aż do długości życia ludzkiego, musimy pamiętać, że to przesuwanie słupków bramki jest błędem logicznym typu ad hoc, (a cały ten problem jest argumentem z niewiedzy) wymaganie 15-letnich badań jest tylko trochę bardziej irracjonalne niż wymaganie badań 10-letnich lub nawet 5 lub 3-letnich.
Przemyśl to porządnie. Wiedząc, że żadne szczepienie nie wywołało powszechnych, poważnych odczynów poszczepiennych później niż rok po szczepieniu – jakie masz uzasadnienie dla żądania danych z 3 lat badań zamiast danych z ponad roku badań do których mamy dostęp? W jaki sposób żądania badań 3-letnich są bardziej racjonalne od żądania badań 10, 20 lub 60-letnich? W żadnym z podanych przedziałach czasu nigdy nie zaobserwowano nagłych, nieznanych wcześniej odczynów i nie mamy żadnych podstaw by sądzić, że po tylu latach szczepienia mogą powodować takie odczyny. Prawdopodobieństwo wystąpienia odczynów poszczepiennych dalej niż rok po zabiegu są bliskie zeru, zarówno dla okresu 3-letniego, 5-letniego i tak dalej.
Niewłaściwa ocena ryzyka
Wyjaśniłem w swoim artykule, dlaczego nie ma żadnych rzetelnych dowodów wskazujących na to, że szczepienia przeciw COVID-19 mogą wywoływać długoterminowe skutki uboczne, to jest zwyczajnie bezpodstawna obawa. Wiemy jednocześnie, że powikłania po COVID-19 mogą być bardzo groźne – tylko w USA ta choroba zabiła ponad 650 tysięcy osób. W 2020 roku była trzecim największym źródłem zgonów w USA, a na początku roku 2021 wskoczyła nawet na pierwsze miejsce. Nie powinniśmy bagatelizować zagrożenia tak rozpowszechnionego i śmiertelnego, że ląduje w ścisłym topie przyczyn zgonu w całym kraju. Poza zgonami, COVID-19 powoduje wiele powikłań, które utrzymują się przez wiele miesięcy. (Mitrani i inni – 2020, Fraser 2020)
Podsumowując, wszystko co wiemy (a wiemy bardzo dużo), to ocena ryzyka wskazuje, że jesteś lepiej zabezpieczony po szczepieniu niż bez niego i nawet, jeżeli jest teoretycznie możliwe, że pojawią się jakieś odległe, nieznane odczyny poszczepienne, to prawdopodobieństwo ich wystąpienia tak czy owak jest większe w przypadku infekcji wirusem SARS-CoV-2. Jest również skrajnie nieprawdopodobne by ich występowalność i związane z nimi zagrożenie, zmieniło cokolwiek w kwestii oceny ryzyka.
Rezygnując ze szczepienia, przywiązujesz większą wagę do nieznanego, hipotetycznego i nieprawdopodobnego zdarzenia niż do zdarzenia, które jest potwierdzone i bardzo groźne.
Zajrzyj do podanych artykułów dotyczących m.in. argumentu “99% osób przeżywa”, zasady ostrożności oraz chorób współistniejących z COVID-19.
Lęki przed długoterminowymi powikłaniami są bezpodstawne: kwestia ciężaru dowodu
Jak wyjaśniłem w swoim tekście – nie ma ani krztyny dowodu, ani rzetelnego argumentu za istnieniem nieznanych, długoterminowych powikłań po szczepieniach przeciw COVID-19. Problem jest sztucznie wymyślony. To nie jest przypadek, gdy mamy wstępne dane mówiące o jakimś zagrożeniu lub naukowe/logiczne wyjaśnienie sugerujące, że jakieś zagrożenie istnieje. Cała sprawa jest wyssana z palca.
Kontynuując, jeżeli coś jest nowe to nie znaczy, że prawdopodobnie powoduje nieznane długoterminowe skutki uboczne. Cała dostępna wiedza na temat szczepień, układu immunologicznego pokazuje, że jest skrajnie nieprawdopodobne by te szczepienia wywoływały powszechne, nieznane długoterminowe skutki uboczne. Czy to jest teoretycznie możliwe? Pewnie, ale istnieje sporo teoretycznie możliwych zdarzeń które najprawdopodobniej nigdy się nie wydarzą. “Teoretyczna możliwość” nie jest rzetelnym uzasadnieniem dla strachu – tym bardziej takiego, który prowadzi kogoś do odrzucenia produktu leczniczego znacznie zmniejszającego ryzyko zachorowania oraz zgonu.
Jeżeli mielibyśmy uznać odległe i nieznane skutki uboczne szczepień jako dobry powód, by nie poddać się szczepieniu, to prawdopodobieństwo wystąpienia takich ciężkich zaburzeń zdrowia musiałoby być na tyle wysokie, by przerastać wszelkie korzyści zdrowotne, które te szczepienia dają. Potrzebowalibyśmy naprawdę porządnych dowodów z badań wstępnych, by nawet sugerować, że odległe skutki uboczne będą się pojawiać – problem w tym, że nie ma takich dowodów ani skrawka dowodu.
Powtarzam – to jest nadmuchany problem. Możemy zrozumieć takie zjawisko z perspektywy mechanizmów psychologicznych występujących w mózgach spanikowanych małpek, ta obawa nie jest oparta na dowodach ani na konsekwentnym rozumowaniu. Nie możesz po prostu wymyślić sobie problemu i potem żądać, by ktoś go dla Ciebie rozwiązał. Potrzebujesz dowodów dla uwiarygodnienia swoich obaw.
W naukach medycznych (naukach ogólnie) stwierdzenie, że coś jest możliwe zwyczajnie nie wystarczy. Masz obowiązek wskazać racjonalne prawdopodobieństwo takiego zdarzenia zanim ktokolwiek potraktuje Cię poważnie (mówię tutaj o tzw. “prawdopodobieństwie wstępnym”).
Przykładowo – wyobraź sobie, że wpadam na pomysł, że przyjmowanie aspiryny pijąc wodę gazowaną jest groźne po czym stwierdzam – “no wiesz, w sumie to nie wiemy czy to jest niebezpieczne, teoretycznie zagrożenie może istnieć, tym bardziej gdy przypomnimy sobie o tym, że wiele leków zostało wycofanych ze względu na interakcję z inną substancją”.
Chyba wszyscy zgodzimy się, że moje obawy są irracjonalne, prawda? Profesjonalnie nazywamy to tzw. błędem logicznym argumentacji z niewiedzy. Z faktu, że coś jest nieznane, nie wynika, że możesz zachowywać się jakby było to powszechnie uznane za niebezpieczne. Możemy wymyślić nieskończoną ilość rzeczy, które są dla nas nieznane. Znajdziemy nieskończenie wiele potencjalnych interakcji między substancjami i skutków ubocznych dla różnych terapii – w tym witamin, suplementów, ziół i tak dalej. Przykładowo, nie przeprowadzono nigdy 30-letnich badań dotyczących regularnego przyjmowania wielu witamin i suplementów, a wiemy przecież, że spora część z nich przyjmowania jest dzień w dzień, więc ryzyko występowania długoterminowych skutków ubocznych w ich przypadku rośnie. Dlaczego nikt się nie martwi o ryzyko w tym przypadku?
Widzisz, co próbuję tutaj przekazać? Niedostępność danych z 3-letnich obserwacji osób zaszczepionych (czy tam 5-letnich, 10-letnich itd.) byłaby zmartwieniem tylko i wyłącznie wtedy, gdybyśmy mieli dowody sugerujące, że możliwe są jakiekolwiek potencjalne, odległe skutki uboczne – niestety takich dowodów nie ma. Wszelkie dostępne dowody pokazują coś zupełnie innego. Podsumowując, to wszystko bezsensowne obawy, a ciężar dowodu dalej spoczywa na osobach unikających szczepień na podstawie tych obaw.
Mógłbyś się czepiać moich wypowiedzi i uznać, że “przecież nikt nie twierdzi, że na pewno występują długoterminowe skutki uboczne, mówimy tylko tyle, że nie wiadomo czy tak jest, więc nie przyjmiemy szczepień, póki to nie zostanie wyjaśnione”. Jak już mówiłem – taki tok rozumowania jest bezsensowny z przyczyn, które już podałem. Niewiedza nie jest wystarczającym argumentem. To zwykłe nadużycie zasady ostrożności, wykręcanie się stwierdzeniami o braku pewności, co do występowania tych skutków ubocznych, nie zmienia tego, że decyzja o nieszczepieniu to zachowanie wskazujące, że ktoś faktycznie wierzy w występowanie tych skutków ubocznych. Wyjaśniałem już wcześniej – to po prostu niewłaściwa ocena ryzyka.
Zakończę artykuł paroma pytaniami. Jeżeli nie przyjmujesz szczepienia ze względu na obawy dotyczące nieznanych, długoterminowych skutków ubocznych, to zadaj sobie pytanie “skąd pochodzą te obawy?”. Czy jesteś w stanie wskazać jakieś dane, by to uzasadnić czy po prostu boisz się nieznanego? Jeżeli prawdziwa jest opcja numer dwa, to zastanów się jak bardzo prawdopodobne jest, że obawy te mogą się ziścić? Jeżeli coś jest nowe, to nie znaczy, że trzeba to uznać za niebezpieczne. Wiedząc o sporym zagrożeniu COVID-19, dekadzie badań nad szczepieniami mRNA, dekadom badań o szczepieniach ogólnie, bogactwie badań nad szczepionkami przeciw COVID-19 i uznając to, że żadne szczepienie nigdy nie wywołało powszechnego, nieznanego i długoterminowego skutku ubocznego – czy odrzucenie szczepień na podstawie tych obaw przed nieznanym jest racjonalne? Czy naprawdę sądzisz, że zagrożenie od hipotetycznego, nieznanego odczynu poszczepiennego jest większe niż w przypadku wirusa, który jest obecnie trzecią przyczyną zgonów w USA?
Notatki
Notatka 1: Gdy mówimy o nieznanych, długoterminowych efektach ubocznych, to nie mówimy o odczynach, które pojawiają się wkrótce po szczepieniu i utrzymują się przez długi czas. Nie mówimy o przypadkach pokroju zapalenia mięśnia sercowego, który z rzadka powoduje długoterminowe zaburzenia zdrowia. Takie odczyny poszczepienne są niezwykle rzadkie i wiemy to dzięki ogromnej ilości danych. To nie jest coś nieznanego. Wyjaśnię to jeszcze inaczej – z racji, że takie odczyny są wykrywane wkrótce po szczepieniu jesteśmy w stanie je badać przy pomocy badań krótkoterminowych, które pokazały rzadkość ich występowania.
Notatka 2: Barda i inni (2021) porównali częstość występowania u osób zaszczepionych i osób zakażonych, nie liczyli ryzyka bezwzględnego. Ryzyko bezwzględne zależy od tego, jakie jest ryzyko, że się w ogóle zarazisz. W innych badaniach (np. Gargano i inni, 2021) pokazano, że w krajach wysokiego ryzyka takich jak USA, twoje ryzyko bezwzględne poważnych powikłań i śmierci jest niższe po szczepieniu, nawet jeżeli nie należysz do grup ryzyka COVID-19.
Notatka 3: W internecie krąży sporo bzdur na temat tysięcy zgonów po szczepieniach. Wszystkie z nich opierają się na danych z VAERS, która zawiera wszystkie zgłoszenia zaburzeń zdrowia występujących po zabiegu i nie pomija związek przyczynowy. Podając szczepienia milionom ludzi nietrudno przewidzieć, że niemała grupa umrze w krótkim okresie po szczepieniu, co wynika z czystego prawdopodobieństwa. W absolutnej większości tych przypadków nie ma podstaw, by sądzić, że szczepienia są przyczyną danego przypadku. Niektóre zgłoszone do VAERS odczyny faktycznie mogą być powodowane przez szczepienia, jednak w większości zgłoszeń jest to zwyczajnie niemożliwe. Ta baza danych jest pełna samodzielnych zgłoszeń i znamy historię bardzo dziwnych przypadków. Powtarzam po raz kolejny – to, że dane zaburzenie zdrowia wystąpiło wkrótce po szczepieniu nie oznacza, że szczepienie był przyczyną tego zaburzenia. (to jest tzw. błąd post hoc ergo proper hoc, więcej poczytasz o tym tutaj i tam) Cytując CDC: “FDA wymaga zgłaszania wszelkich zgonów występujących po szczepieniach przeciw COVID-19 od placówek zdrowotnych, nawet jeżeli nie jest jasna przyczyna zgonu. Zgłoszenia odczynów poszczepiennych do VAERS dotyczą zdarzeń po szczepieniu w tym zgonów, które nie są zupełnie związane z zabiegiem szczepienia. Przegląd wszystkich danych z badań klinicznych, w tym karty zgonu, sekcje zwłok i zapisy medyczne nie ustalił związku ze szczepieniami przeciw COVID-19.” (wytłuszczenie pochodzi od CDC). Więcej szczegółów znajdziesz na stronie VAERS.
Notatka 4: Żebyśmy mieli jasność poglądów – mówimy o zaburzeniach zdrowia, które pojawiają się po dłuższym czasie. Z pewnością znajdziesz problemy, które nastąpiły podczas akcji szczepień z przeszłości (przykładowo podczas masowych szczepień przeciw polio), lecz wszystkie z nich występowały wkrótce po szczepieniu – temat nie dotyczy tego typu odczynów. Szczepienia przeciw COVID-19 przeszły ogromne, randomizowane badania kliniczne i nadzoruje się ich stosowanie od momentu dopuszczenia do obrotu. Podawszy setki milionów dawek na całym świecie mamy bardzo dokładny obraz korzyści i ryzyka w ich wypadku – to nie są rzeczy nieznane.
Autor: Fallacy Man (blog The Logic of Science)
Tłumaczenie: Jan Maria Talar
Korekta: Paweł Skolimowski